
Drugiego
czerwca w Samorządowym Przedszkolu we
Wzdole Rządowym grupa „Maluchów” pod okiem swojej opiekunki stała się
uczestnikiem niecodziennych zajęć . Doszły do skutku zapowiadane od dawna
„Zajęcia kocykowe”. Korzystając z ładnej pogody i bogato zorganizowanego
warsztatu edukacyjnego zamieniliśmy salę zajęć na - świeże powietrze, czyli zajęcia outdoorowe. Bo… po co
rozmawiać o pszczołach w sali patrząc na ilustrację łąki pełnej kwiatów i
owadów , kiedy można usiąść na macie piknikowej w jej naturalnym sąsiedztwie;
poczuć jej zapach, widzieć jej barwy no i oczywiście nasłuchiwać co w trawie piszczy, a nuż… coś przefrunie
nad głową, zabrzęczy obok … Jak miód
powstaje, co dzieje się w ulu, dlaczego pszczoły są dla nas takie ważne – na te
pytania łatwo uzyskaliśmy odpowiedź. Wszystko można było zobaczyć w trakcie
układania historyjki obrazkowej popartej opowieścią Pani a nawet podglądając
przez lupę . No, bo…” Pani się postarała, dzień wcześniej do słoiczka 3 pszczoły
złapała i dzieciaki nieboraki , usta z wrażenia otworzyły i pszczele nogi przez
lupę liczyły…”. I naliczyły aż 6 ! Sporo prawda? A ile te nogi się muszą
napracować żeby tego miodku naprodukować… Przecież musi im go wystarczyć na
całą zimę i jeszcze nam – ludziom, którzy „podkradamy” im ten cenny skarb. Po
wszystkich wysiłkach i zabiegach pszczoły zostały wypuszczone a my zabraliśmy się do
konsumpcji złotego napoju. Tak się jednak złożyło, że czekała nas tu następna zagadka
– dlaczego jest kilka słoiczków a każdy z nich różni się kolorem? O… i tu
kolejna porcja wiedzy; na temat roślin znajdujących się w sąsiedztwie pasieki,
innych owadów czy aby na pewno nie są w stanie uczestniczyć w wytwarzaniu miodu
itd. Żeby jednak teorii nie było zbyt wiele w kolejnym etapie maluchy wykonały
własną zabawkę, po to, by stała się pamiątką z zajęć i by było czym pochwalić
się w domu. Ale, ale… to jeszcze nie koniec. Żeby było jeszcze ciekawiej „Pani
coś schowała i pokazać nie chciała”. W ciepło – zimno trzeba było zagrać, by odnaleźć to „coś”. A była to mapa skarbu ukrytego, no
właśnie GDZIE??? W mgnieniu oka symbole
z mapy zostały przyporządkowane rzeczywistym elementom otoczenia przedszkolnego
i ekspedycja ruszyła , takim tempem…, że Pani nie mogła nadążyć! Wykopany w
prawym górnym rogu piaskownicy skarb okazał się sadzonkami trzech roślin.
Komisyjnie zostały posadzone w ogródku przedszkolnym, podlane i zapowiedziano,
że trzeba o nie dbać! Będą pięknie wyglądać, równie dobrze pachnieć, no i może
przyfruną do nich pszczoły, których wcale nie musimy się bać, bo one nie
szukają naszego towarzystwa, tylko po prostu jest to częścią ich naturalnej
egzystencji. Na koniec czterolistna
koniczyna będąca symbolem szczęścia i przyjaźni z naturą znalazła się jako
order na piersi każdego dziecka. Mam nadzieję, że tego typu zajęcia wpiszą się
w kalejdoskop wielu innych w naszym przedszkolu i będą należały do częstszych.
Przecież to właśnie ruch na świeżym powietrzu, doświadczenia, eksperymenty i
praktyczna działalność dziecka oraz jego naturalna ciekawość najefektywniej wpływa na rozwój kompetencji
poznawczych. To właśnie „Pedagogika przygody”.
Małgorzata Kołodziejczyk
Trzyletnie i czteroletnie pszczółki na łące także tutaj